REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Polityk godny zaufania? Niekoniecznie dla banku…

Zaufanie do polityków weryfikują nie tylko wyborcy. Osoby publiczne są też oceniane przez banki. Czy rozpoznawalność może jednak pomóc na rynku usług finansowych? Nie ma żadnej taryfy ulgowej. Starającego się o kredyt polityka obowiązują te same kryteria, co każdego innego klienta – sprawdzili doradcy finansowi Aspiro.

Zawód: polityk?
Bankowe kryteria oceny zdolności kredytowych są takie same dla każdego. Wyznaczają je bowiem (w pewnych oczywiście granicach) niezależne i nadzorujące system finansowy instytucje, takie jak Komisja Nadzoru Finansowego. Dla żadnej grupy zawodowej nie ma tutaj żadnych przywilejów, o czym mówi także  Art. 32  Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej – zabrania się m.in. dyskryminowania lub wprowadzania szczególnych uprawnień dla osób ze względu na płeć, urodzenie, rasę, narodowość, wykształcenie, zawód i wyznanie.
 
Banki wprawdzie stosują wyszukane nazwy dla swoich  szczególnych klientów np. VIP, by jednak znaleźć się w tej grupie wybornych nie decyduje stanowisko, ale zasobność portfela. Dla bardziej majętnych klientów banki mogą zaoferować lepsze warunki cenowe kredytów, co związane jest tylko z mniejszym ryzykiem niespłacalności – komentuje Agnieszka Kopczyńska, doradca Aspiro z Łodzi. Nie ma to jednak szczególnego przełożenia na politykę przyznawania kredytów. Wyjątkiem na tle norm europejskich może być polska Ustawa o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy i finansowaniu terroryzmu, gdyż nie obejmuje specjalnym nadzorem polskich polityków (osób na eksponowanych stanowiskach) mieszkających w Polsce, w przeciwieństwie do wielu krajów Unii Europejskiej. Zagraniczni politycy, chcący dokonać w Polsce operacji np. założenia konta, czy przelewu (powyżej 15 tys. euro) zostali by skrupulatnie przez bank sprawdzeni, łącznie z ustaleniem źródła pochodzenia pieniędzy, a wszelkie ich operacje były by na bieżąco monitorowane. Ustawa ta nie dotyczy jednak polskich polityków.
 
Kredyt przed wyborami nie taki prosty
Jak się okazuje, otrzymanie przez polityka dużego kredytu tuż przed wyborami może nie być wcale takie proste. Liczy się bowiem charakter zatrudnienia, a najczęstszymi jego formami akceptowanymi w bankowości są: umowa o pracę, umowa zlecenia, działalność gospodarcza, dochód z wynajmu nieruchomości, dywidendy z tytułu posiadanych akcji i udziałów oraz emerytury i renty. – Osoby, które są zatrudnione  na podstawie umowy o pracę na czas określony, będą mały ograniczone możliwości otrzymani kredytu hipotecznego, w szczególności pod koniec jej trwania. Dochód z tytułu umowy o pracę na czas określony przyjmowany jest w bankach z różnymi zastrzeżeniami. Część z nich akceptuje taki dochód jeśli umowa będzie jeszcze trwać przynamniej 6 miesięcy od momentu złożenia wniosku o kredyt. Inne wymagają dwóch lat, a te najbardziej rygorystyczne stawiają warunek, że okres kredytowania nie może być dłuższy niż czas ważności umowy o pracę – dodaje Agnieszka Kopczyńska z Aspiro.
 
Jednakże na przykład eurodeputowani zgodnie z ustawą z dnia 30 lipca 2004 r. o uposażeniu posłów do Parlamentu Europejskiego wybranych w Rzeczypospolitej Polskiej uzyskują dochód z mianowania. Konsekwencją tego jest brak akceptacji tego dochodu w części z banków. W tej sytuacji można by nawet powiedzieć, że politycy w niektórych sytuacjach mogą mieć większy problem z „przekonaniem” co do wysokości i pewności swoich dochodów niż przedstawiciele innych zawodów.  Zgodnie z niespecyficzną formą zatrudnienia polityków koniec kadencji może być traktowany jako zagrożenie utraty płynności finansowej, co może skutkować odmową przyjęcia takiego dochodu do wyliczenia zdolności kredytowej. Nie jest to więc zawód (funkcja), która na rynku usług finansowych pomaga, a czasami wręcz może dawać mniejszą szansę na kredyt – w szczególności pod koniec kadencji. Część banków przychylniej potraktuje natomiast takie zawody jak nauczyciele, lekarze, radcy prawni, czy sędziowie. Jednakże preferencja ta wynika także z kalkulacji ryzyka kredytowego. Osoby pracujące w tych zawodach mają niezagrożone (np. przez bezrobocie) stanowiska pracy. 
 
– Zawodowy polityk nie figuruje na szczycie bankowej listy wymarzonych kredytobiorców, a banki są zazwyczaj bardziej nieufne niż wyborcy. Nie znaczy to jednak, że politycy są bez szans w staraniach o kredyt. Obecnie na rynku są dostępne narzędzia, które w kilka minut pozwolą przeszukać ofertę kilkudziesięciu banków i zweryfikować oczekiwania formalne wobec kredytobiorcy. Szanse na sukces mogą być zatem większe niż wyniki wyborczych sondaży – ocenia Marcin Mróz, Dyrektor operacyjny Finhouse S.A. dostawcy rozwiązań do sprzedaży kredytów hipotecznych.
 
Zawody przychylniej oceniane przez banki w kontekście ryzyka kredytowego:
  • Nauczyciele
  • Lekarze, strażacy, policjanci 
  • Radcy prawni
  • Sędziowie
 

Inne

Ciekawe artykuły