REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

W Zgierzu jak nad morzem

Ostatnimi czasy w Zgierzu mamy do czynienia z wysypem ptactwa nadmorskiego. Nie jest to żaden żart, ale fakt. Mowa o mewie śmieszce (Chroicocephalus ridibundus),której krzyki mieszkańcy naszego miasta mogą podziwiać już od godziny 4:30 nad ranem. Krzyk spowodowany jest okresem lęgowym tych ptaków, które w ten sposób odstraszają przeciwników takich jak gołębie, kawki czy gawrony. 

Mewy w znaczący sposób powiększyły swoją populację w mieście do tego stopnia, że lokalnie: m.in. na osiedlu 650-lecia a w szczególności w okolicach bloków 73 oraz 74, a także w okolicach pobliskiego marketu notuje się ponad 10 sztuk tego gatunku krążącego nad głowami przechodniów.
 
Mewy nie są agresywne i nie atakują ludzi. Tak spora ich populacja jest wynikiem, iż nie mają one problemu z przystosowaniem się do życia w mieście, dodatkowym czynnikiem, który wpływa na ich zamieszkanie w Zgierzu jest także Park Miejski a także rzeka Bzura. Również resztki i odpadki jedzenia skutecznie zatrzymują ptaki w mieście. Póki co nie mamy problemów z tymi ptakami jednak za parę lat może się okazać, że zamiast podziwiać nadmorskie ptactwo będziemy powtarzali scenariusz filmu Alfreda Hitchcocka i zostaniemy zmuszeni do pozbycia się niewygodnych oraz krzykliwych sąsiadów…
 

Inne

Ciekawe artykuły