REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

"od razu Waszmościm pokochał" – mówi o Zgierzu lider zespołu Farben Lehre

Farben Lehre to zespół o ustalonej renomie. Najlepszym dowodem na to jest frekwencja na ostatnim zgierskim koncercie, który odbył się 9 listopada w klubie Agrafka. Blisko 150 osób słuchało charakterystycznej dla zespołu mieszanki rocka, punka i reggae. Wśród publiczności znaleźli się zarówno zgierzanie, jak i mieszkańcy innych ościennych miast, które miały mniej szczęścia przy ustalaniu trasy koncertowej. Zabawa była tak żywiołowa, że głośniki od odsłuchu wylądowały w pewnym momencie na podłodze. Przez resztę koncertu podtrzymywali je stojący najbliżej fani, którzy akurat nie brali udziału w radosnym pogo pod sceną. Energetyczna muzyka, szczególnie dobrze wypadająca na żywo, a do tego różnorodna. Farben Lehre sięgało zarówno po utwory starsze ("Matura", "Spodnie z GSU"), jak i nowsze ("Anioły i demony"). Duża część setlisty wypełniły utwory z ostatniej płyty "Projekt Punk", na którą złożyły sie nowe wersje klasycznych punkowych utworów. Usłyszeliśmy m.in. „Erę techno” Analogs, "Kwiaty" Celi nr 2 czy "Wszyscy jedziemy" Defektó Muzgó. Po koncercie lider zespołu – Wojtek Wojda – znalazł czas, aby porozmawiać z nami.

 
Wirtualny Zgierz:  Często podczas dzisiejszego koncertu wspomniałeś, ze lubisz grać w Zgierzu. To kurtuazja czy rzeczywiście lubisz tu wracać?
Wojtek Wojda:  Wystarczy być na kilku naszych koncertach i sprawdzić czy zawsze to samo mowię (śmiech). Odpowiadam: nie zawsze… Nie jest przypadkowe, ze gramy tu już po raz szósty czy siódmy w ciągu ostatniej dekady. To dużo, niewiele jest takich miejsc w Polsce gdzie gramy tak często. Ten klub ma coś w sobie, jak mawiał Zagłoba do Kmicica "od razu Waszmościm pokochał". 
 
WZ:  W Agrafce scena nie jest mocno wyodrębniona, znajduje się na podobnym poziomie co reszta klubu. Jesteście bardzo blisko widzów, to nie przeszkadza?
WW:  Dla mnie bezpośredni kontakt z publicznością to podstawa funkcjonowania. Muzycy, którzy odgradzają sie od publiczności barierkami sami wydają sobie świadectwo, do czego jest im bliżej. Czy do blichtru czy do fanów.
 
WZ:  Na pewno przyglądasz się swojej publiczności… Jak to jest, że duża cześć widzów jest młodsza od Twojego zespołu? (Farben Lehre niedługo stuknie 30-tka – przyp.red) 
WW: To pokazuje, że Farben Lehre jest zespołem ponadczasowym, ze wygrywa walkę z czasem. Nie ma nic gorszego niż starzenie sie z własną publicznością. My jesteśmy wiecznie młodzi, bo jesteśmy tak samo wiarygodni dla pokolenia młodszego i starszego. Starsi nie przychodzą na koncerty, bo są zapracowani, bo siedzą przed telewizorem z kanapka i pilotem… Buduje mnie, ze słuchają nas młodzi, to oni są przyszłością. Pewnie zjawiałoby się więcej osób, gdyby media nas nie ignorowały. Dlaczego tak jest, że nie można usłyszeć w radiu i telewizji Farben Lehre, Indios Bravos, Analogs czy Dezertera? Powiem Ci, dlatego bo to lepsze od tych gó..ien, które tam lecą.
 
WZ: Sprawiasz wrażenie osoby bardzo pewnej siebie. Czy ważne jest to, co mówią o Tobie inni? Nawet gdy chwalą? Kazik Staszewski pytany o najlepsze płyty roku 2013 wymienił m.in. Wasz "Projekt Punk". To ważne, że koledzy doceniają? 
WW: Zależy którzy koledzy… To że mnie docenia Kazik Staszewski jest ważne, bo bardzo go szanuję jako twórcę. Kult jest jednym z moich ulubionych zespołów, ich ostatnia płyta była naprawdę dobra. Powiedziałeś, ze sprawiam wrażenie osoby pewnej siebie. Ja jestem pewny siebie! Uważam, że brak wiary w siebie wynika z tego, ze nie wie się czego się chce. Ja wiem. Kiedyś Johnny Rotten powiedział, ze gdyby nie uważał, ze gra w najlepszym zespole, to by w nim nie grał, bo po co… 
 
WZ: Możesz powiedzieć: „ Farben Lehre to ja”? 
WW: Z jednej strony dużo prawdy byłoby w tym sformułowaniu, jestem twarzą zespołu, nie mógłby on funkcjonować beze mnie. Z drugiej – gdyby nie towarzyszący mi muzycy tworzący piosenki, oddający cząstkę siebie temu zespołowi, pewnie nie osiągnąłbym tego, co osiągnąłem. To są naczynia połączone. 
 
WZ: Dziękuje za rozmowę, a przede wszystkim za koncert. 
WW: Dzięki, na pewno tu wrócimy. 
 
A już wkrótce relacja z koncertu T.Love jaki miał miejsce w studiu Radia Łódź. Opublikujemy też zapis rozmowy Muńka Staszczyka z wysłannikiem portalu WirtualnyZgierz.pl.
 
autor: Kuba Niedziela

Inne

Ciekawe artykuły