REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Elektryka wciąż na wierzchu, a winnych brak…

Publikujemy treść listu jaki do naszej redakcji przesłało Stowarzyszenie na Rzecz Obrony Podmiejskiej Komunikacji Tramwajowej w Regionie Łódzkim.

Kilka miesięcy temu zauważyliśmy, że w wielu miejscach na trasie linii "46" poza granicami Łodzi, przewody elektryczne służące do zasilania grzałek zwrotnic, są nieosłonięte, co – naszym zdaniem – stanowiło zagrożenie dla życia ludzkiego.

Swoje obawy przekazaliśmy przedstawicielom władz podłódzkich gmin: prezydentowi Zgierza Iwonie Wieczorek, wójtowi gminy Zgierz Zdzisławowi Rembiszowi, wójtowi gminy Ozorków Władysławowi Sobolewskiemu (w gminie Ozorków nie ma rozjazdów i takich instalacji) oraz burmistrzowi Ozorkowa Jackowi Sosze, licząc na ich skuteczną interwencję u operatora linii – "MPK – Łódź". Zgłoszenie do urzędów miast i gmin Zgierza i Ozorkowa wysłaliśmy 27 stycznia 2013. Pisała o tym prasa.

Komentując sprawę, zdziwienia nie krył Jan Pabiańczyk, ekspert z sekcji trakcji elektrycznych "Stowarzyszenia Elektryków Polskich". Oznajmił, że przewody prowadzące do urządzeń czynnych powinny być odpowiednio zabezpieczone bez możliwości ingerencji osób postronnych.

Jak widać, pomimo że wszystkie strony odpowiedzialne za działanie linii "46" deklarują przy różnych okazjach (…) chęć utrzymania tramwaju, to za opisywany stan nikt nie czuł się odpowiedzialny.

Minęły ponad 4 miesiące. Po przeprowadzonych wówczas świeżych oględzinach optycznych stwierdziliśmy, że usterki nie zostały usunięte i podejrzewamy, że śmiertelne ryzyko porażenia prądem elektrycznym o napięciu stałym 600 woltów nadal występuje.

Uznajemy to za rażące zaniechanie ze strony operatora jak i uczestników porozumienia międzygminnego, którzy pozostają bierni. Wobec powyższego, 11 czerwca 2013 w trosce o życie ludzkie, zgłosiliśmy podejrzenie występowania takiego niebezpieczeństwa w stosunku do przypadkowych osób na Komisariat Policji w Ozorkowie, z prośbą o sprawdzenie czy nasze obawy są słuszne, a w razie potrzeby – doprowadzenie do zabezpieczenia wskazanych miejsc.

W odpowiedzi otrzymaliśmy od prokuratora Tomasza Jachowicza z Prokuratury Rejonowej w Zgierzu postanowienie o odmowie zajęcia się sprawą, zinterpretowaną jako "narażenie pasażerów na niebezpieczeństwo (…) poprzez ich niedogrzanie w porze zimowej (…) i niewłaściwa eksploatacja zwrotnic (…)", pomimo że w naszym zgłoszeniu nie było o tym ani słowa.

Przewodów elektrycznych do tej pory nie zabezpieczono…
 

Inne

Ciekawe artykuły