REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Spalarnia? Spokojnie, bez paniki

Już w listopadzie 2012 r. może ruszyć w Zgierzu budowa instalacji do termicznego przekształcania odpadów i produkcji energii elektrycznej, popularnie określana jako „spalarnia”. Inwestycja budzi niepokój wśród lokalnej opinii publicznej. Czy ten lęk jest on uzasadniony?

Zakład należący do firmy Bio Eko Tech z Bielska-Białej zlokalizowany przy ul. A. Struga 26 docelowo wytwarzał będzie energię elektryczną. Za paliwo do produkcji posłużą mu różnego rodzaju odpady. Głównie, bo w 60-70% procentach mają to być osady z sąsiadującej oczyszczali ścieków. Mają one wysoką kaloryczność porównywalną do węgla brunatnego. Resztę mają stanowić odpady przemysłowe, komunalne, a także medyczne, te ostatnie w ilości do 10%. Sam proces przypominać będzie bardziej tlenie niż spalanie. Jest dwuetapowy – w pierwszej komorze pod wpływem bardzo wysokiej temperatury dochodzi do rozkładu termicznego, w drugiej następuje dopalanie. W finalnym efekcie za pomocą systemu turbin uzyskuje się energię elektryczną, która dalej przesyłana będzie do sieci energetycznej. Sam proces jest ściśle kontrolowany i monitorowany. Na kilkuetapowy system oczyszczania spalin składają się nie tylko filtry, ale płuczki oraz zaawansowane substancje oczyszczające. 
 
Efektem ubocznym produkcji jest popiół, który spełnia wszystkie ekologiczne normy bezpieczeństwa i może być składowany na wysypiskach. Może też stanowić składnik do produkcji materiałów budowlanych, np. bloczków ulicznych, z których układane są jezdnie i chodniki. 
 
Wydajność przerobowa zakładu będzie kształtowała się na poziomie 15–20 ton dziennie. To niewiele biorąc pod uwagę, że łódzka spalarnia ma przetwarzać dziennie kilkaset ton odpadów. Osady znajdujące się na terenie pobliskiej oczyszczali wynoszą ponad 100 tys. ton. Proste wyliczenie, wskazuje że paliwa starczy na ponad 5 tys. dni pracy. A codziennie przybywa dodatkowo 20 ton nowych osadów. Paliwa raczej więc nie zabraknie. W dziennej produkcji powstanie około 2 ton popiołu. 
 
Inwestycja pochłonie 40 mln zł. Na tą sumę składają się środki własne inwestora, kredyt bankowy oraz dotacja unijna. Instalacja będzie mogła powstać w ciągu 14 miesięcy od wydania pozwolenia na budowę. 
 
W Zgierzu temat budowy instalacji odbija się szerokim echem. Czy inwestycja jest naprawdę tak groźna dla mieszkańców jak przedstawiają ja niektórzy?
 
Odpowiedź na to czy inwestycja jest bezpieczna czy niebezpieczna pojawiła się już rok temu na etapie przygotowania raportu oddziaływana na środowisko. Tego typu inwestycja, jako mogąca  potencjalnie oddzialowywać na środowisko, podlegała obowiązkowi sporządzenia raportu, który został przygotowywany przez Biuro Projektów Ochrony Środowiska  Atmo-ex Sp. z o.o., firmę ze  specjalnymi certyfikatami i uprawnieniami. To kilkusetstronicowe opracowanie wyraźnie pokazało, że nasza inwestycja nie będzie  oddziaływać w sposób szkodliwy na środowisko – wyjaśnia inż. Andrzej Pilawski, który od 20 lat zajmuje się w Polsce projektowaniem oraz budową instalacji termicznego przetwarzania odpadów. – Sama w sobie inwestycja ma minimalne emisje do środowiska, ale są one bardzo mocno regulowane przez przepisy Unii Europejskiej. Już pierwsze tego typu zakłady budowane przeze mnie na początku lat 90-tych spełniały najsurowsze normy i były projektowane w oparciu o bardzo rygorystyczne przepisy obowiązujące w Niemczech. (Wówczas nie było jeszcze przepisów unijnych – przyp. red.) 
 
Niestety brak wiedzy na temat inwestycji rodzi niepokój. Zależy nam na rzetelnym przedstawieniu sprawy. Instalacje zbudowane w oparciu o dokładnie taką samą technologię jak nasza, działają nieprzerwanie w 9-ciu miastach w Polsce, m.in. w Bydgoszczy, Gorzowie Wielkopolskim, Kuźnicy Białostockiej, Puławach; w Europie – centrum Wiednia czy Stanach Zjednoczonych – Nowy York i Los Angeles. W sumie w ponad 270 miejscach na świecie. Śmieci wciąż przybywa. Przeciętny Duńczyk produkuje rocznie 800 kg odpadów, Polak – 375 kg. Z biegiem lat uzyskujemy zatem setki milionów ton odpadów, z którymi trzeba coś zrobić – wylicza Rafał Imbro, pełnomocnik spółki Bio Eko Tech. – Nie ma innej drogi niż termiczny rozkład odpadów. Nie ma miejsc na więcej wysypisk. Ludzie mają już dość składowisk. Skandynawia już dawno to zrozumiała. W Szwecji, Norwegii czy Danii instalacje zlokalizowane w centrach miast ogrzewają swoim ciepłem nawet całe 50-tysięczne aglomeracje. 
 
W rozmowie z panią prezydent Iwoną Wieczorek, powiedziałem, że my nie niszczymy środowiska, my ratujemy środowisko. Do nas trafiać będą odpady – śmieci, które normalnie mogłyby znaleźć się w lasach czy rzekach oraz osady ze zgierskiej oczyszczalni ścieków – z tych surowców produkujemy energię elektryczną. Zaoszczędzamy przy tym spalania węgla w elektrowniach. A w Zgierzu dodatkowo powstanie 60 nowych miejsc pracy. Nie ma innej alternatywy. Albo zwyciężą postęp i nowoczesność albo obawy i niewiedza – relacjonuje Rafał Imbro
 
W Gorzowie Wielkopolskim instalacja do termicznego przekształcania odpadów, którą zbudowaliśmy w 2010 r. znajduje się na terenie szpitala, w odległości 100 metrów od łóżek szpitalnych i sal operacyjnych. Gdyby inwestycja była niebezpieczna, czy ktoś zezwoliłby na jej realizację? Teraz w  2012 roku? Czy inwestycja szkodząca środowisku mogłaby liczyć na unijne dofinansowanie? Kto w XXI wieku przemyciłby technologię, która nie spełnia najbardziej surowych norm i wymogów unijnych? – pyta retorycznie Rafał Imbro
 
Co więcej sam proces jest ściśle zamknięty i kontrolowany. Nawet sami mieszkańcy mogą zobaczyć jaki jest aktualnie stan emisji. W Gorzowie informacje z monitoringu są przekazywane bezpośrednio na stronie internetowej. Podobne rozwiązanie inwestorzy chcą zastosować również w Zgierzu. 
 
Nasze emisje, co potwierdza raport, plasują się na poziomie 10-15% limitu nałożonego przez Unię Europejską. Aby zobrazować to zwykły kominek przeciętnego Kowalskiego, który pali drewnem, brykietem czy węglem ponad 700 razy przekracza dozwolony limit, nie mówiąc już o tym, że część osób ogrzewa domy paląc gumy czy śmieci. Jeden wypalony papieros emituje do atmosfery tyle substancji w przeliczeniu na metr sześcienny co sześć godzin pracy naszej instalacji – podaje przykłady Andrzej Pilawski
 
Powyższe wyliczenia, wskazują że współczesne instalacje nie mają nic wspólnego z dawnymi i stereotypowymi spalarniami, które zanieczyszczały środowisko. Najnowsze technologie światowe spełniają najsurowsze wymogi ochrony środowiska i wychodząc naprzeciw rosnącemu problemowi zalegania odpadów, produkując jednocześnie energię elektryczną, z którą Polska i tak wkrótce może mieć problemy, ze względu na niewystarczające moce.
 

Inne

Ciekawe artykuły